sobota, 1 listopada 2014

„Zjawa” Evana Olcana

Evan Olcan



Zjawa

""
Nad czarną strugą,
na skraju sennej knieji,
stanęła dziewica w bieli.
Słonecznej była postury
piękny jej wzrok był
choć ponury.
Lekka jak wiatr, piękna,
lśniąca,
zapach śmierci we włosach niosąca.
Przemierzyła las, dumna Pani
nas strugą stanęła.
Wzrok jej zimny,
życie w nim się nie ostało.
Krok uczyniła nad wodę,
przeszła na drugą stronę.
Obejrzała się niczym spojrzeniem ostatnim
omiotła ostępy leśne
i rozmyła się w wietrze
jak we śnie.
Z dnia na dzień
od stu już lat
ogląda jej dusza świat
zamknięta w leśnym świecie.
Kara jej to
czy losu tchnienie
co przyczyną duszy dziewiczej zniewolenia?
Skąd wieczne boleści, cierpienia?
Może kara za grzech,
niewierne spojrzenie
czy mściwy szept skazał na
odwieczne błądzenie.
Usta malinowe, lecz bezgłośne
bez życia piękne oczęta
Zwiewna, biała jej duszy sukienka.
Słowa nie popłynęły,
otoczyła świat tylko wstęgą spojrzenia,
by wrócić w następny wieczór.
Bez końca samotności cierpienie.
""

2 komentarze:

  1. Az chcialabym, aby przeczytal mi to jakis meski, piekny glos, a ja moglabym miec zamkniete oczy i wyobrazac sobie scene z wiersza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi to słyszeć :) Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń